Summoner Wars: Alliances – Nowe przymierze [Zapowiedź]
Zrujnowane krypty majaczyły pośród skarłowaciałych drzew, których powykrzywiane konary kołysał chłodny północny wiatr. Suche, niemal pozbawione zieleni przypominały o nadchodzącym przesileniu. Otaczająca cmentarz przyroda poddawała się żelaznemu uściskowi śmierci i tylko gorejące gdzieniegdzie pochodnie wydawały się wciąż walczyć z nieubłaganym upływem czasu…
Ellien nie dostrzegał już tych subtelnych różnic – wyblakły w nim niczym barwy na starym gobelinie. Pozostało jedynie światło objawiając istotę iluzji, jaką jest życie i śmierć. To w nim umarł
i narodził się na nowo – na wieczność. W jego blasku cel nareszcie stał się jasny i klarowny – nie ma sensu bronić tego świata, gdy prawda leży poza ramami zwykłej egzystencji.
Najwyższy czas, by wszelkie istoty żywe, umarłe i nieumarłe poznały tę prawdę i przyjęły wolę Elliena. Tak, jak on przyjął blask prawdy.
Polskie wydanie Master Seta stoi już niemal u naszych drzwi, wraz z nim cała masa świetnych kart w Cyklu Uzupełnień, a tymczasem za oceanem twórcy Summoner Wars szykują dla nas prawdziwą bombę. Wydaje się Wam, że 16 ras to sporo? Cóż będziecie musieli pogodzić się z faktem, że już niebawem uniwersum naszej ulubionej karcianki rozrośnie się jeszcze bardziej – mimo, iż w gruncie rzeczy pozostaniemy w kręgu starych znajomych. Wszystko za sprawą zestawu Summoner Wars: Alliances Master Set, oferującego aż 8 nowych frakcji, z których każda reprezentuje przymierze dwóch znanych nam ras. Otrzymamy zatem syntezę 16 frakcji – soczysty remix ducha wcześniejszych talii zmieszany z masą całkowicie nowych dla Summoner Wars pomysłów.
Wystarczy spojrzeć na nazwy frakcji, by wyobraźnia sama zaczęła produkować fantastyczne pomysły:
- Upadłe Elfy
- Jaskiniowe Plugastwo
- Tundrowe Gildie
- Bagienni Najemnicy
- Straż Vargatów
- Piaskowe Płaszcze
- Głębinowi Władcy Umysłów
- Cienie Dżungli
Prócz przytoczonych wyżej informacji wiemy już, że karty jednej nowej frakcji będzie można mieszać z wcześniejszymi kartami obu stron przymierza i vice versa. W pudełku zaś znajdziemy planszę z nową grafiką przedstawiającą Itharię oraz specjalne przegródki pomagające uporządkować wszystkie wydane dotychczas talie i uzupełnienia.
Zapewne są wśród Was tacy, którzy pomyślą – skok na kasę, wymieszali to co dotychczas wymyślili, dosypali ciut nowości i tyle. Otóż nie! Z opublikowanych niedawno newsów wynika, że najnowsze dzieło Colbyego Daucha to godny reprezentant serii, którego każdy fan powinien wyczekiwać. Już Drugie talie frakcji wyniosły znane taktyki na zupełnie nowy poziom, natomiast Alliances niejako zbiera pomysły do kupy, wyciąga z nich ducha danej frakcji, a następnie zgrabnie łączy go z podobną esencją innego stronnictwa. Wygląda to fantastycznie nie tylko na obrazku, lecz również od strony mechaniki, której zręby prezentowane są przez amerykańskiego wydawcę na przykładzie Upadłych Elfów i Piaskowych Płaszczy. Spójrzmy czego możemy się spodziewać.
Wola ponad losem
Dziś, na stronie Plaid Hat Games, ukazał się artykuł przybliżający frakcję Upadłych elfów. Nieumarli rodzą się ze swych grobów na nowo, tak jak i feniks odradza się z popiołów – dwie różne formy nowego życia – wspólny mianownik dla jednej nowej talii.
Znajoma twarz prawda? Po ataku tego wojownika, możemy zdecydować się na rzut kością – wynik 4+ pozwala umieścić go przy dowolnej kontrolowanej jednostce Upadłych Elfów. Cóż – nie-życie ma swoje plusy.
Ten jegomość nie zwiastuje niczego dobrego … Widać tu wpływ nieumarłych, gdyż dzięki esencji pokonanych wrogów może on wzywać na pole bitwy dodatkowe jednostki. Wystarczy, że po zniszczeniu nim wrogiej jednostki uzyskamy na kostce wynik 4+, by móc na jej miejscu umieścić kartę ze swojego stosu Wezwania.
A oto i wzywane przez Upadłych posiłki. Spalone mistycznym światłem zwłoki, niegdyś były elfami … Nie dość, że płomień potrafi mocno sparzyć (aż 2 ataku) to i pozbycie się go bywa ryzykowne. Za każdym razem gdy przeciwnik niszczy jedną z takich kart, rzucasz kością – za wynik 4+ Szkielet trafia z powrotem na twój stos Wezwania, a przeciwnik dodatkowo musi odrzucić wierzchnią kartę ze swojego stosu Magii – ałć.
Elfy nadal wzywają na pole bitwy istoty spoza puli zwykłych jednostek (jak miało to miejsce w przypadku drugiej tali frakcji), lecz już nie za sprawą kart wydarzeń, a kontekstowo w wyniku użycia konkretnych umiejętności. Te gdyby nie opisana niżej zdolność Mistrza, mogłyby wydać się nam mocno losowe, szczególnie, że na próżno szukać tu niegdysiejszej Precyzji…
Tak, czy inaczej całkiem ciekawie to wygląda – ale aż tyle kości? Jak nad tym zapanować? Czy „umierając” elfy popadły w obłęd?
Wręcz przeciwnie – spójrzcie na zdolność Nieśmiertelnego Eliena.
Oto i nasz stary znajomy – kipiący rządzą zemsty, wypalony przez oczyszczające światło – nieśmiertelny. Dość jednak zabawy w fabularyzowanie – spójrzcie na zdolność! Otóż pierwszy chyba raz w serii mamy możliwość manipulowania wynikami na kostkach. W dowolnym momencie czyjejkolwiek fazy ataku, po każdym rzucie kością możemy wydać od 1 do 3 punktów magii, by podnieść wynik rzutu o 1 do 3 oczek. W tej perspektywie nowa talia zapowiada się arcyciekawie. Dochodzi nam nie tylko zarządzanie stanem wojsk na polu bitwy, lecz również decyzje dotyczące ich niebanalnych zdolności – ryzykować, czy zdać się na Eliena? Przyzwać, czy zainwestować w Wezwanie. Nie mówcie, że od tych nieumarłych nie zionie świeżością (jakkolwiek, by to nie brzmiało hehe), a przecież to tylko niewielki wycinek ich możliwości .
Wszystko się może Wydarzyć
Nic tak nie łączy, jak wspólne zainteresowania, a tak się składa, że zarówno Płaszcze jak i Piaskowe Gobliny upodobały sobie zabawy z bronią palną. Dlaczego by więc nie postrzelać razem do wrogów? Są frakcje, które łączy mistyczna moc, inne zwykłe zamiłowanie do zbieractwa i rozróby – tak było w tym przypadku – poznajcie Pustynne Płaszcze.
Tym razem nie było nam dane poznać nowego Mistrza, a właściwie Mistrzyni Przywołań w pełnej krasie. Na razie wydawca podzielił się jedynie imieniem oraz niezwykle intrygującą mechaniką, jaka spajać będzie opisywaną talię. Mowa tu o tzw. Event Abilities, co w wolnym tłumaczeniu może oznaczać zdolności czasowe/kontekstowe, a w praktyce pozwala zagrywać specjalne karty wydarzeń na jednostki całkowicie zmieniając ich zdolności podstawowe (aż do czasu zniszczenia danej jednostki). Z taką umiejętnością Marek – gdyż tak łotrzyca ma na imię – z marszu staje się jednym z najciekawszych przywódców w grze. Nie chcąc być gołosłownym spójrzmy, jakie możliwości taktyczne kryją się w nowej mechanice.
Karty EA kładziemy pod wybraną jednostką Pustynnych Płaszczy. Każda z tych jednostek może mieć pod sobą maksymalnie jedną kartę EA. Po zniszczeniu takiej jednostki jej EA trafia na stos Kart Odrzuconych jej posiadacza.
(Poniższe opisy zawsze tyczą się jednej konkretnej jednostki, która aktualnie posiada EA)
Jak sami widzicie jest tego sporo. Nie wiemy jeszcze, jak prezentować będą się same jednostki, ale już teraz można powiedzieć, że jest to idealna frakcja dla fanów kombinowania. Odpowiednie zagranie karty EA może kompletnie odwrócić los bitwy – myślę jednak, że podobnie jak w przypadku innych talii i ta została rzetelnie przetestowana, tak by balans został zachowany.
Nowe przymierze
I jak się Wam podobają nowe możliwości? Czekacie na polskie wydanie tego zestawu? W moim przypadku wszystkie dotychczasowe zapowiedzi utwierdziły mnie w przekonaniu, że z pośród dostepnych na rynku karcianek „nie-do-końca-kolekcjonerskich” wybrałem tę, która rozwija się w sposób najbardziej dynamiczny i różnorodny. Miast klepać wciąż te same karty z innymi grafikami, Colby Dauch raz za razem zaskakuje nas czymś nowym, nie sięgając przy tym do kieszeni graczy w sposób znany z CCG, a często i LCG
Mam nadzieję, że tą syntezą rozbudziłem i wasze karciankowe apetyty. Dajcie znać w komentarzach i ankiecie!
[socialpoll id=”2215903″]
Z racji, iż polskie wydanie zestawu nie zostało jeszcze oficjalnie zapowiedziane, wszystkie tłumaczenia i opisy stanowią moją własną inwencję ;)