Rozstrzygnięcie konkursu „Moja pierwsza Zombikalipsa”
Nie wiedzieć kiedy minął miesiąc od naszego ostatniego materiału, nim jednak wrócimy do mikrofonu, czas jeszcze domknąć sprawę pewnej małej Zombikalipsy… Czytaj dalej
Nie wiedzieć kiedy minął miesiąc od naszego ostatniego materiału, nim jednak wrócimy do mikrofonu, czas jeszcze domknąć sprawę pewnej małej Zombikalipsy… Czytaj dalej
Protoplasta boomu na zalane „stretch goalami” KSy, przez „poważnych planszówkowiczów” uważany za karton plastiku bez mechaniki, zaś u nas od lat stojący wysoko w TOPce ulubionych tytułów. Prosty, emocjonujący, zajmujący z dodatkami bez mała pół regału – to musi być Zombicide!
Czytaj dalej
Pożółkła koperta przewiązana pocztowym sznurem, kilkanaście niewyraźnych stempli, znaczki z całego świata i wielka, solidnie ukruszona kropla laku. Takiej poczty trudno było się spodziewać. Broszura reklamująca pobliski supermarket, katalog salonu meblowego, awizo od leniwego listonosza, czy nawet wepchnięty przez synalka sąsiada papierek po lodach, ale nie to. Zastanawiasz się, czy to nie głupi żart lub może kolejna kampania feralnego biura podróży, które od ostatniej wycieczki uparcie nie zważa na pojęcie „zgód marketingowych”…
Ta i kilkanaście innych hipotez krążą po twojej głowie bez wyraźnego porządku sprawiając, że odtworzenie drogi od skrzynki na kanapę może się graniczyć z cudem.
– Jeśli to imitacja, to diabelnie dobra – myślisz, przesuwając dłonią po fakturze papieru, który wydaje się pamiętać inną epokę.
Kiedy po dłuższej chwili ciekawość zwycięża, a ty sięgasz po nóż do listów – świat wokół zdaje się wstrzymywać oddech. Chrzęst kruszonego laku i delikatny chrobot szarpanej kartki akompaniują ciszy, której kilkunastominutowy występ powoli zmierza ku końcowi. Z koperty prosto na podłogę wypada kilka metalowych przedmiotów i niewielki zeszyt, dziennik – jak się okazuje…
Po dwóch godzinach jesteś już na lotnisku. Zostawiasz za sobą dom, rodzinę i przyjaciół, ale nie ma to w tej chwili znaczenia. Te kilka stron zmienia wszystko… Czytaj dalej
Uff, trwało to ciut dłużej, niż regulaminowe 5 dni roboczych, ale oto są – wyniki konkursu „3Trolle w Arkham„! I nie miejcie nam tego za złe! Wiecie jak bolesna jest rekonwalescencja po nadwyrężeniu mięśni brzucha? Czytaj dalej
W ósmym odcinku podcastu „Co jest grane?” tłumaczymy dlaczego HATE jest dobry, karciane Legacy ma sens, a kolejnych podstawek Zombicide nigdy mało. Poza tym prezentujemy swoje TOPki ulubionych gier z ciekawym/klimatycznym wykorzystaniem kart, sprawdzamy co słychać na Kickstarterze oraz odwiedzamy Jaskinię 3Trolli.
Czytaj dalej
W jaskini 3 Trolli panował niespotykany wręcz gwar i nawet najbardziej nieudane z nieudanych zaklęć, najkoszmarniejsze z koszmarnych snów i najgłośniejsze z głośnych mlaśnięć nie były w stanie równać się z poruszeniem, w jakie wprawiło wesołą kompanię to jedno zaproszenie… Małe, niepozorne, doręczone strachliwą (i jak się niestety okazało dość łykowatą oraz kościstą) dłonią, spoczywało w tej chwili za pazuchą – nerwowo przeszukującego kufer – Maga. Jego treść brzmiała mniej więcej tak:
„Niniejszym zaprasza się drużynę 3Trolli na uroczystą galę dorocznego Planszowego Gram Prix…” ekhm – czytanie dalej było dla Trolli zbyt męczące – doskonale wszak wiecie, że te nie należą do istot specjalnie cierpliwych. Czytaj dalej
Wsiąść do Pociągu, Carcassonne, Cyklady – z sentymentu, przez wzgląd na drugą połówkę, dzięki pięknej oprawie. W swoich konkursowych zgłoszeniach podaliście dziesiątki gier i nie mniej powodów, dla których to właśnie one zasługują na miejsca w Waszych TOP. Dziś czas rozstrzygnąć konkursowe zmagania!
„Jaka jest twoja ulubiona gra?” to pytanie, które w ciągu całej naszej planszowej przygody słyszeliśmy najczęściej. I o ile od pewnego czasu jestem w stanie odpowiedzieć na nie bez zająknięcia, tak stworzenie pełnej listy TOP nie było już tak proste. Ba, właściwie nigdy nie myślałem w tych kategoriach o naszej kolekcji, zaś publikowane na forum top-wyliczanki zawsze były dyktowane chwilą. Są jednak okazje, które należy uczcić w odpowiedni sposób, a tych nazbierało się nam co najmniej kilka… Czytaj dalej
Uff, cóż to był za konkurs…
Przystępując do organizacji tegorocznej edycji sądziliśmy, że w temacie planszowego współzawodnictwa nic nie może nas zaskoczyć, a jednak zaskoczyło wiele.
Szczodrość sponsorów, gigantyczne zainteresowanie, różnorodność prac … i zdrowie, które nie pozwoliło rozwiązać inicjatywy tak szybko, jak byśmy tego chcieli.
Na szczęście wszytko już gra i korzystając z chwil regeneracji mogliśmy w pełni poświęcić Wam 4 dni – tyle bowiem zajęło nam opracowanie wyników, ale po kolei …
Jak głosi stare porzekadło pasażerów komunikacji miejskiej – „Święta, święta i po świętach”.
Mamy nadzieję, że zdążyliście zrobić zakupy, przygotować kolację, powitać gości, zjeść, rozpakować prezenty, nacieszyć się sobą, a może i zagrać w wolnej chwili.
Tak, święta to rokrocznie piękne chwile, dlatego tym razem postanowiliśmy ich nie mącić – przecież i tak wszyscy mamy w tym czasie wystarczająco dużo na głowach.
Co innego oczekiwanie na Nowy Rok, to już zupełnie inna historia…
I Wasza w tym głowa, by opowiedzieć jaka.