Muzyka znad planszy

Swego czasu sporo grywałem w RPGi. Dłuugie sesje były na porządku dziennym (dokładniej nocnym), a przygotowania do nich stanowią dziś jedne z najprzyjemniejszych wspomnień czasów szkoły średniej. Niestety teraz na „mistrzowanie” nie mam już ani czasu, ani towarzystwa. Nie w tym jednak rzecz, by zanudzać Was smętnymi wspominkami, piszę o nich ponieważ to sesje rozbudziły we mnie duszę planszówkowego klimaciarza, który wokół partii w największe nawet suchary zawsze stara się zbudować przynajmniej namiastkę odpowiedniej atmosfery. Mam nadzieję, że poniższy przewodnik sprawi, że i wasze spotkania planszówkowe nabiorą nieco rumieńców.

Czytaj dalej

Summoner Wars #3: Drugi front cz. II

„Ruch – trzask – w mrok – skok – po linach gdzie siedzibę ma
Pan co – w łeb – dać – trzask – w mrok – na dno.
Więc skok – ruch – trzask – o próg – do pana zgięty pędzić w pół
Wiadomość ma, wiadomość da – panu co – w łeb – dać – trzask – na dno …”

Niewielki goblin pędził co sił pośród labiryntu lin rozciągniętych nad łypiącą mrokiem przepaścią. Piosenka podśpiewywana w dawno zapomnianym wśród cywilizowanych krain dialekcie rozbrzmiewała dokoła odbita od ścian jaskini.
Krasnolud przylgnął do wylotu tunelu, wychylając się z wyuczoną ostrożnością. Tropił goblina od kilku godzin, wiedział, że to jedyny sposób na odszukanie gniazda jaskiniowej hordy. Ryzykowna, lecz w swej prostocie genialna akcja, która w szerszym zakresie da gildii niezbędną przewagę taktyczną.

„Ruch – trzask – w mrok […]”
Zielony stwór zniknął w jednym z tuneli.

Czytaj dalej