Colt Express – Napad na pociąg „Wyobraźnia”

Jestem w stanie założyć się, że większość z nas grywała w dzieciństwie w jakąś formę memo. Sam również posiadałem mocno sfatygowane pudełeczko, którym regularnie katowałem wszystkich wokół, udowadniając jaką to niezawodną pamięcią mogę się pochwalić.  Dziś to samo pudełko, zbiera kurz w szafie obok innych pamiątek z dawnych lat, jednak ja nadal z przyjemnością sięgam po tytuły, których istotnym elementem mechaniki jest zapamiętywanie ruchów własnych i przeciwnika.
Czytaj dalej

Potwory w Tokio: Doładowanie – Napromieniowana (r)ewolucja!

Nigdy nie byłem wielkim fanem Kaijū i pozostałych bestii rodem z srebrnego ekranu. Sięgając pamięcią wstecz, ku produkcjom o podobnej tematyce, zdecydowanie najmilej wspominam serię Neon Genesis Evangelion, zaś wśród najnowszych dokonań nie mogę wprost doczekać się drugiej odsłony Pacific Rim. To jednam mniej więcej wszystko.
Między innymi ta obojętność na gatunek spowodowała, że swego czasu zupełnie zignorowałem serię „King of …”, pozbawiając się przy tym możliwości poznania, jednej z najlepszych gier imprezowych ostatnich lat. Na moje szczęście gusta – tak jak i wielkoekranowe monstra – mają tendencję do ewoluowania!

Czytaj dalej

Summoner Wars #6 – Przymierza, czyli wielkie zmiany w Itharii

Kamienie przywołań – znane dziś również pod nazwą okruchów pustki lub kamieni zjednoczenia, potężne, wrażliwe magicznie, artefakty z okresu Wojen Mistrzów. Wywierały silny wpływ na kulturę i demografię Itharii wieków średnich. Wedle zachowanych źródeł pisanych z tamtego okresu, kamienie te były niezwykle silnym źródłem energii, której pochodzenie do dziś jest przedmiotem sporów akademickich. Kapituła Kręgu poddaje pod rozwagę kilka teorii, wśród których najczęściej wspomina się różne wersje samoczynnej krystalizacji energii pokoniunkcyjnej […] W pismach okresu pierwszych Wojen pojawia się dość dokładny, lecz z natury rzeczy naukowo prymitywny – opis co najmniej 16 kamieni, które jakoby miały być artefaktami całkowicie unikalnymi i niezależnymi w swych mocach. W świetle dzisiejszej wiedzy teorie pierwszych badaczy należy traktować w sposób czysto historyczny, co empirycznie udowadniają wydarzenia Ery Sprzymierzonych (zainteresowanych zachęcam w tym miejscu do sięgnięcia po wielce interesującą kronikę pióra mistrza Ekharta, zatytułowaną (po wznowieniu) „Kamienne przymierza – koniec i nowy początek”). Oparłszy się na dogłębnej analizie wzmiankowanego dzieła oraz licznych własnych badaniach twierdzę, iż kamieni nie mogło być więcej niż 8, te zaś uległy – prawdopodobnie nienaturalnemu – rozbiciu i w tej połowicznej formie trafiły w ręce dawnych ludów. Kto (lub co) oraz kiedy dokonał (dokonało?) rozbicia pozostaje tajemnicą, której rozwiązanie leży wciąż poza naszym zasięgiem, gdzieś głęboko w zamierzchłej historii świata. Dziś stawiamy sobie jednak inne pytanie – jak i dlaczego doszło do ponownej syntezy artefaktów. Kto lub co odmieniło losy Wojen Mistrzów i ukształtowało podwaliny dzisiejszej Itharii?

Czytaj dalej